Wybory 2023. Jakich zmian na rynku pracy chcą poszczególne partie?

Marek Tatała

Kampania wyborcza to okres wzmożonej pracy polityków w terenie w ramach walki o głosy. Jednocześnie sama tematyka pracy i tego, jak powinna wyglądać przyszłość rynku pracy, o której rozmawialiśmy pod koniec sierpnia br. w ramach debaty Dziennika Gazety Prawnej, nie jest głównym tematem tej kampanii. Warto zestawić rekomendacje ekspertów z postulatami komitetów wyborczych.

4 ważne obserwacje

Wśród najważniejszych obserwacji z sierpniowej dyskusji w ramach projektu „Teraz Praca” wyróżniają się cztery, które mają znaczenie dla tempa rozwoju i poprawy jakości życia. Po pierwsze, ważne jest myślenie o kompetencjach pracowników i wizji rynku pracy przyszłości, gdzie kluczową rolę odgrywają system edukacji i szkolenia. Po drugie, wzrost produktywności pracy w Polsce i powstawanie większej liczby dobrze płatnych miejsc pracy zależy od wzrostu inwestycji. Po trzecie, należy jak najlepiej wykorzystać rezerwy naszego rynku pracy, zwiększając aktywność zawodową w określonych grupach – od kobiet, przez pracowników rolnictwa, po osoby w starszym wieku. I w końcu trzeba pamiętać, że nasz rynek pracy będzie nadal potrzebował imigrantów.

Kompetencje przyszłości

Niedopasowanie w obszarze kompetencji jest problemem zarówno dla pracodawców, którzy nie mogą wypełnić wakatów lub muszą dużo czasu poświęcać na szkolenia, jak i z perspektywy pracowników, którzy są narażeni na dłuższe okresy poszukiwania właściwej pracy. Z tej perspektywy w przekazach komitetów wyborczych niewiele dyskutuje się na temat edukacji nakierowanej właśnie na kompetencje przyszłości. Już na etapie szkół potrzebujemy nie tylko zmian ewolucyjnych, jak obiecywane przez polityków więcej języka angielskiego czy programowania, ale też rewolucyjnych – niekoniecznie w obszarze struktury edukacji (pamiętając chaos w ramach likwidacji gimnazjów), ale modeli nauczania. Tutaj szansą mogłaby być decentralizacja, większa autonomia szkół i swoboda w eksperymentowaniu z modelami nauczania. Szkolnictwo wyższe również potrzebuje większej autonomii i decentralizacji – zamiast dyskusji o motywowanych ideologiczne punktacjach dla poszczególnych czasopism naukowych, trzeba zachęcać uczelnie do rozwoju kompetencji studentów pod kątem zmieniającego się rynku pracy.

Warto pamiętać, że sytuacja, w której ktoś wykonuje jeden zawód przez całe życie lub większość czasu spędza w jednym zakładzie pracy, będzie zjawiskiem coraz rzadszym i dlatego jednym z zadań polityków powinno być dbanie o lepsze dopasowanie pomiędzy edukacją i potrzebami rynku pracy dziś i jutro. Kolejne nowe technologieinnowacje cyfrowe czy rozwój sztucznej inteligencji będą zmieniać to, jak wygląda praca ludzi i zamiast z tymi zmianami walczyć czy sztucznie je spowalniać, lepiej tworzyć dobre warunki dla pracowników i przedsiębiorców do szybkiego dostosowania się. W tym wymiarze ważnymi kompetencjami są elastyczność i umiejętność uczenia się przez całe życie.

Skrócenie czasu pracy

Popularnym hasłem pojawiającym się w kampanii wyborczej jest ustawowe skrócenie czasu pracy np. do 35 godzin. Choć postulat może brzmieć atrakcyjnie, to należy ostrożnie podchodzić do porównań długości czasu pracy pomiędzy krajami. Na podstawie dostępnych danych nie można stwierdzić, że Polacy pracują nadmiernie dużo w relacji do naszego poziomu rozwoju gospodarczego czy produktywności pracy, która w Polsce wciąż jest niższa niż w zamożniejszych krajach Zachodu. Wraz z rozwojem gospodarki ludzie mogą pracować krócej, ale to wzrost gospodarczy, bogacenie się społeczeństw, jest najskuteczniejszym środkiem do tego, by pracować mniej. Z tej perspektywy warto patrzeć na programy gospodarcze partii politycznych pod kątem tego, które z nich pozwolą Polsce szybciej się rozwijać i domykać lukę rozwojową.

Praca w niepełnym wymiarze

Ważnym elementem wpływającym na wskaźniki długości czasu pracy ma powszechność pracy w niepełnym wymiarze; udział tej formy zatrudnienia wśród ogółu pracujących jest w Polsce na szóstym najniższym w krajach UE miejscu. Działania zmierzające ku jej większej powszechności mogłyby wciągnąć na rynek pracy także nowe osoby dziś niepodejmujące zatrudnienia.

Aktywność zawodowa kobiet

To ważne przede wszystkim dla kobiet. W kampanii pojawił się program „aktywna mama”, nazywany także „babciowym”. Bazuje on na słusznej diagnozie, że w Polsce wciąż aktywność zawodowa mam małych dzieci jest za niska. Wątpliwości może budzić dobór narzędzia, szczególnie, że to dodatkowy koszt dla finansów publicznych. Jednocześnie warto pamiętać, że aktywne mamy potrzebują bardziej elastycznego prawa pracy.

Osoby z niepełnosprawnością 

Ważne są pojawiające się w programach partii postulaty, które mają umożliwić osobom z niepełnosprawnością pracę bez utraty świadczeń socjalnych. Polityka socjalna nie powinna w żadnej grupie społecznej zniechęcać do pracy. Inną rezerwą polskiego rynku pracy są osoby zatrudnione w rolnictwie. Gdyby odsetek osób pracujących w tym sektorze był taki, jak w Niemczech, to około jednego miliona osób mogłoby pracować w bardziej produktywnych sektorach gospodarki, a jednocześnie produkcja rolna by na tym nie ucierpiała. Próżno szukać działań polityków zachęcających do takich przesunięć sektorowych, a wiele postulatów skupiających się wokół hasła „wspierania rolnictwa” będzie konserwować ten niekorzystny stan obecny.

Polityka migracyjna

Większość ekspertów jest zgodna, że Polska potrzebuje polityki migracyjnej, która będzie polityką rozsądnie otwartych drzwi. Stąd obawy budzi antyimigracyjna retoryka, której prowodyrem, szczególnie w okresach przedwyborczych (nie tylko przed tymi wyborami), są rządzący. Należy jak najszybciej wygasić antyimigracyjne emocje, a jednocześnie przygotować plan zachęt do trwałej imigracji zarobkowej do Polski. Trwałość jest tutaj ważna, ponieważ tworzy bodźce dla przedsiębiorców do inwestycji w kapitał ludzki imigrantów, a jednocześnie zwiększa szansę na szybką asymilację imigrantów w Polsce.

Podatki

Wiele obietnic komitetów wyborczych dotyczy pośrednio rynku pracy – są to przede wszystkim zmiany podatkowe. Pojawiają się postulaty zwiększenia kwoty wolnej od podatku, obniżania opodatkowania pracy czy premii przy rozliczaniu PIT za liczbę posiadanych dzieci. Podatki są złem koniecznym, by mogło funkcjonować państwo i różnego rodzaju usługi publiczne, ale jedną z najgorszych form podatków jest opodatkowanie pracy. Zmniejszenie opodatkowania pracy to dobry kierunek, choć tradycyjnie pojawiają się pytania o koszty takich zmian dla finansów publicznych? Politycy chętniej mówią o obniżkach podatków niż o wydatkach publicznych, które należałoby równolegle zmniejszyć, by podatki obniżać odpowiedzialnie.

Inwestycje

Ważne dla tworzenia miejsc pracy są inwestycje, która w ostatnich latach osiągają rekordowo niskie poziomy w relacji do PKB, wbrew zapowiedziom z rządowej „Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju”. Widzimy tutaj skutki wysokiego poziomu niepewności, gwałtownych zmian regulacyjnych, chaosu w systemie podatkowym i osłabiania praworządności. Z tej perspektywy ważne są postulaty głównych partii opozycyjnych dotyczące odbudowy zasad państwa prawa, poprawy relacji z Unią Europejską, doprowadzenia do przyznania Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy i poprawy jakości procesu stanowienia prawa.

Wiek emerytalny

Na koniec warto przypomnieć jeden fakt, od którego ucieka większość polityków. Po obniżeniu kilka lat temu wieku emerytalnego mamy najniższy wiek emerytalny kobiet w Unii Europejskiej. To rozwiązanie szkodliwe dla samych kobiet, skazujące wiele z nich na bardzo niskie świadczenia i szybką dezaktywizację zawodową. Zachęty do dłuższej pracy wśród osób 60/65 plus, o których wspominają różne partie, są ważne, ale nie uciekniemy od tematu zrównania i podwyższenia wieku emerytalnego. Demografii i skutków starzenia się społeczeństwa, na dłuższą metę nie da się oszukać.

Tekst ukazał się 3 października 2023 roku na portalu Forsal.pl