Można łączyć pracę zawodową z opieką nad dziećmi
Przez osiem ostatnich lat w polskiej polityce publicznej dominowało bardzo konserwatywne podejście do podziału ról w rodzinie. Zgodnie z wizją rządzących zadaniem kobiet była przede wszystkim opieka nad dziećmi – to właśnie taka wizja legła u podstaw programu „Rodzina 500+”, który miał stworzyć bodźce finansowe do posiadania większej liczby dzieci.
Problem w tym, że tradycyjny model rodziny, w którym ojciec pracuje, a matka zajmuje się przede wszystkim opieką nad dziećmi, już dawno odszedł w przeszłość. Jak pokazuje raport pt. „Rodzina 500+ jako polityka publiczna” A. Gromady, w Europie w XXI wieku dzietność dodatnio skorelowana jest ze stopą zatrudnienia kobiet. Oznacza to tyle, że kobiety, które czują, że ich sytuacja zawodowa i finansowa jest stabilna, są bardziej skłonne do decyzji o urodzeniu dziecka.
Jeżeli więc chcemy, by w Polsce rodziło się więcej dzieci (co jest kluczowe także i dla wzrostu gospodarczego w przyszłości), to polityka publiczna oraz sam biznes powinny działać tak, by umożliwić łączenie opieki nad dziećmi z rozwojem zawodowym. Cel ten może być osiągnięty za pomocą narzędzi takich jak udostępnienie możliwości pracy zdalnej (kwietniowa nowelizacja Kodeksu Pracy ułatwia ją kobietom w ciąży oraz rodzicom małych dzieci) czy na część etatu (w Polsce pracuje tak zaledwie 5% pracowników, podczas gdy dla całej UE średnia to 14,5%). Państwo powinno też angażować się w tworzenie przedszkoli oraz żłobków.
Pamiętać należy, że „wypadnięcie” rodziców z rynku pracy na kilka lat w związku z opieką nad dziećmi oznaczać będzie długoterminowe szkody dla nich samych. Po pierwsze, okres bez pracy oznacza niższą emeryturę w przyszłości (bo podstawą jej wysokości jest suma odprowadzonych składek). Po drugie, w warunkach postępu technicznego kilka lat bez kontaktu z miejscem pracy może oznaczać, że pracownik/pracowniczka straci umiejętności, które pozwalają wykonywać zawód.